W tym roku pierwszy raz usmażyłam kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym. Miałam wrażenie jakbym jadła zapach- rewelacja! Do tego truskawki oczywiście:)
Znów hodujemy motyle
-
Hodowla motyli wciąga! Pierwsze rusałki wyhodowaliśmy – z zestawów
dostępnych w Pikinini – 8 lat temu. Później wychowaliśmy pazia królowej i
latolistki c...
3 lata temu
A ja jeszcze nie próbowałam bzu smażonego w cieście.
OdpowiedzUsuńChyba trzeba by spróbować w tym roku, tylko muszę szybko, bo bez przekwita.
Za to wczoraj delektowałam się lemoniadą z bzowego syropu;-)
Mnaiaaam;-)))
Serdecznie pozdrawiam.
Tak, tak jeśli ktoś jest zainteresowany trzeba się spieszyć. Sok też piłam, co prawda ze sklepu, a nie własnej roboty, ale tez pychota.
OdpowiedzUsuń