piątek, 10 czerwca 2011

Bez, bez, bez i truskawki.

W tym roku pierwszy raz usmażyłam kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym.  Miałam wrażenie jakbym jadła zapach- rewelacja!  Do tego truskawki oczywiście:)


2 komentarze:

  1. A ja jeszcze nie próbowałam bzu smażonego w cieście.
    Chyba trzeba by spróbować w tym roku, tylko muszę szybko, bo bez przekwita.
    Za to wczoraj delektowałam się lemoniadą z bzowego syropu;-)
    Mnaiaaam;-)))
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak jeśli ktoś jest zainteresowany trzeba się spieszyć. Sok też piłam, co prawda ze sklepu, a nie własnej roboty, ale tez pychota.

    OdpowiedzUsuń